To nazwisko na stałe wpisało się w modowe karty historii. Mowa o Dianie Vreeland, uważanej za jedną z najważniejszych postaci branży w XX wieku. Czym wyróżniała się francuska redaktorka? Sprawdziliśmy.
Diana Vreeland, a właściwie Diana Dalziel, urodziła się w 1903 roku w Paryżu w zamożnej rodzinie, skąd przeprowadziła się do Stanów Zjednoczonych, by uniknąć I wojny światowej. Nie była klasyczną pięknością, jednak nadrabiała charakterem, stylem i osobowością, prowadząc aktywne życie towarzyskie. Jej nastoletni charakter ukształtowały między innymi taniec, spacer, a nawet… spanie na świeżym powietrzu. To sprawiło, że uświadomiła sobie, iż piękno to nie tylko zewnętrzna otoczka, ale przede wszystkim stan umysłu, który każdy może dowolnie kształtować.
W wieku 21 lat Diana wyszła za mąż za wpływowego finansistę Thomasa Reede’a Vreelanda. Razem przeprowadzili się z Nowego Jorku do Londynu, co okazało się strzałem w dziesiątkę dla jej późniejszego życia.
Fascynowała ją Coco Chanel, którą poznała osobiście. Spędzała czas z brytyjską arystokracją, jeździła do Paryża na zakupy, poznawała francuskich projektantów, żyła wśród bogaczy, jednak nie miała tyle pieniędzy, co oni. Musiała zatem zacząć pracować. Otworzyła butik z bielizną. W krótkim czasie udało jej się przyciągnąć śmietankę towarzyską i milionerów, dzięki niesamowitemu zmysłowi oraz wyczuciu trendów. Po kilku latach sprawy służbowe męża zmusiły ich do powrotu do Nowego Jorku.
Przygoda z „Harper’s Bazaar” rozpoczęła się niespodziewanie. Na jednym z wystawnych przyjęć w 1936 roku Dianę wypatrzyła ówczesna redaktor naczelna magazynu. Carmel Snow zwróciła uwagę na wyjątkowy styl Vreeland i natychmiast zaproponowała jej pracę w „Harper’s Bazaar”. We własnej rubryce doradzała na temat mody i urody, nie stroniąc od odważnych i kontrowersyjnych tematów.
Diana stale umacniała swoją pozycję, nie rezygnując ze swojego charakterystycznego stylu i osobowości. Zawsze miała kruczoczarne włosy zaczesane do tyłu, ale podwinięte przy uszach, a do tego podkreślone różem policzki i usta pociągnięte czerwoną szminką. Umiłowała sobie turbany oraz dużo brzęczącej biżuterii.
Z magazynem była związana przez dwadzieścia cztery lata, w międzyczasie awansowała na redaktorkę naczelną. Była charyzmatyczna, a jej podejście wizjonerskie i rewolucyjne. Diana Vreeland była wyrocznią mody. Sama Jacqueline Kennedy zleciła jej zajęcie się swoim wizerunkiem.
W wieku 59 lat Vreeland objęła stanowisko redaktor naczelnej amerykańskiego wydania „Vogue”, czyli największej konkurencji „Harper’s Bazaar”. Tam również szybko wprowadziła swoje porządki, tchnęła życie oraz mnóstwo kolorów i młodzieńczego ducha w jeszcze dość zachowawczy magazyn. Wypromowała między innymi Twiggy oraz Jean Shrimpton.
Po ośmiu latach zwolniono ją, więc została konsultantką w Costume Institute of the Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku, zorganizowała kilkanaście wystaw.
W 1984 roku, po blisko 50 latach pracy w branży mody, ukazała się jej autobiografia. Diana Vreeland zmarła w 1989 roku, natomiast 22 lata później powstał film dokumentalny „Diana Vreeland: The Eye Has to Travel” ukazujący jej historię.