Monobrwi, ubrania w mocnych kolorach, duża biżuteria, ozdoby kwiatowe we włosach – patrząc na meksykańską malarkę przez pryzmat mody,
widać, jaki wielki wpływ artystka wywiera na nią do dziś. Jej charyzma i osobowość nadal nas inspirują.
Wyróżniała się nie tylko barwnym stylem, ale też hartem ducha. Wojownicza natura i bezkompromisowość sprawiły, że feministyczne nurty XX wieku uczyniły z malarki swoją patronkę. Choć jej życie naznaczone było cierpieniem, to paradoksalnie właśnie ono było źródłem większości jej kreacji. Malarski talent Fridy ujawnił się w dramatycznych okolicznościach. W 1925 roku jechała tramwajem, który zderzył się z autobusem, a ona sama odniosła szereg złamań. Unieruchomiona w gorsecie i pogrążona w rozpaczy w trakcie długiej rekonwalescencji oglądała albumy o sztuce i w końcu sama zaczęła malować.
Jednak nie tylko traumatyczny wypadek drogowy zdeterminował jej życie. Jak sama podkreślała później, o wiele gorszym wydarzeniem było poznanie… Diego Rivery, jej mentora, kochanka, który w końcu został jej mężem. Życie Diego i Fridy było na tyle burzliwe, że para rozwiodła się, po czym ponownie wzięła ślub.
We wszystkich autoportretach, które stworzyła, malarka przedstawia siebie z tym samym wyrazem twarzy. To jeden z wyróżników jej spójnego wizerunku, który po śmierci uczynił z niej postać ikoniczną. Monobrwi, charakterystyczny lekki wąsik nad ustami, kolorowe stroje zaczerpnięte z tradycyjnej kultury meksykańskiej, starannie dobrane dodatki, egzotyczna duża biżuteria – to styl Fridy, z którego do dziś czerpią designerzy. Kolor, którego odcień dziś nazywany jest chilli pepper, był ulubionym kolorem Fridy. Utożsamia energię i meksykańską fiestę. Na pamięć o malarce wtpłynął film „Frida” z 2002, w którym Salma Hayek stworzyła niezapomnianą kreację. Swoich fascynacji meksykańską malarką nie kryli Jean Paul Gaultier czy Rei Kawakubo a także włoski duet Dolce & Gabbana. Wpływ Fridy na popkulturę i obecną modę można dostrzec m.in. w krzaczastych brwiach, które od lat lansuje angielska modelka Cara Delevingne, odważnych połączeniach kolorystycznych – mocnej czerwieni i fuksji czy intensywnej zieleni i fioletu, etnicznych wzorach, tkaninach z motywami zwierząt, np. ptaków. Ale także w spektakularnych dodatkach, np. barwnych chustach z frędzlami. Niemal co sezon któraś z marek modowych przypomina postać malarki, wypuszczając np. linię T-shirtów.